niedziela, 12 lipca 2015

Od Any do Rose

W mieście nic się nie działo, więc poszłam na zwiady.
Kierowałam się w stronę jeziora o oryginalnej nazwie ,,Bez nazwy". Zaśmiałam się w duchu. Kto wymyślił coś takiego?
Podeszłam do jeziora. Na przegu ściągnęłam buty i weszłam do wody. Skrzywiłam się z zimna.
Podgrzałam wodę mocą. Od razu lepiej.
Zamarłam. W pobliżu znajdował się obcy umysł. Między moimi palcami przeskoczyły iskry.
Usłyszałam tętęt kopyt. Odwróciłam się w stronę, z której dobiegał i wypuściłam tam kulę ognia.
Dziewczyna siedząca na koniu wyrzuciła przed siebie ręce i zatrzymała kulę w powietrzu.
Zmierzyłam ją wzrokiem.
- Kim jesteś? - spytałam wychodząc z wody.

<Rose?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz